w 1905 roku Einstein miał 26 lat i produkował prace z fizyki, które zmieniłyby sposób myślenia o świecie przez dziesięciolecia. Nie był jeszcze zbyt dzikim celebrytą:
ale w artykule opublikowanym w marcu 1905 roku Einstein zasugerował, że być może światło nie jest falą., Zjawiska takie jak efekt fotoelektryczny, napisał,
są łatwiejsze do zrozumienia, jeśli zakłada się, że energia światła jest nieciągle rozłożona w przestrzeni. Zgodnie z założeniem, które należy tutaj wziąć pod uwagę, energia promienia światła rozchodzącego się ze źródła punktowego nie jest w sposób ciągły rozprowadzana po rosnącej przestrzeni, ale składa się ze skończonej liczby kwantów energii, które są zlokalizowane w punktach w przestrzeni, które poruszają się bez podziału, i które mogą być wytwarzane i pochłaniane tylko jako kompletne jednostki.,
innymi słowy, światło mogłoby wytworzyć elektryczność, gdyby zachowywało się czasami jak cząstka, a nie fala. (Powinno to brzmieć znajomo każdemu, kto pamięta zajęcia z fizyki.)
tylko jedna część artykułu obejmowała efekt fotoelektryczny, ale opisywała, w jaki sposób cząstka światła może dostarczyć wystarczająco dużo energii, aby strącić elektron z atomu i wytworzyć prąd elektryczny. Okazało się, że było to łatwiejsze do pokazania eksperymentalnie niż niektóre z innych pomysłów, które przedstawił Einstein., W ciągu dekady Robert Millikan zweryfikował eksperymentalnie równanie, którego Einstein użył do opisania efektu fotoelektrycznego.
pomysł, który Einstein opisał w 1905 roku—który dziesięć lat później zdobył Nagrodę Nobla—jest tym, co sprawia, że dzisiejsze panele słoneczne w ogóle działają. Ale dopiero w 1954 roku—prawie 50 lat później—każdy był w stanie stworzyć ogniwo słoneczne, które wytworzyło wystarczająco dużo prądu, aby uruchomić sprzęt elektryczny., Tak jak jest różnica między obserwacją czegoś a wiedzą, jak to działa, tak jest różnica między wiedzą, jak coś działa, a możliwością zrobienia z tym czegoś pożytecznego.